Ludzie przedsiębiorczy są aktualnie bardzo cenni. Osoba zdolna do prowadzenia własnej firmy jest dla mnie pewnego rodzaju ideałem. Nie można wiecznie marzyć, czasem trzeba też działać, więc ITChaos oficjalnie zaczyna działanie jako firma.
Troszkę może przesadzam z nazwą "Firma", bo formalnie zaczynamy jako pion w Akademickim Inkubatorze Przedsiębiorczości. Dzięki temu przycinamy część kosztów prowadzenia firmy i mamy wsparcie ze strony bardziej doświadczonych ludzi. Przyda się bo ja tam w tym temacie jestem raczej zielony, mimo "Przedsiębiorczości" w liceum i "Podstaw prawa pracy" na pierwszym roku studiów.
Cel jest raczej prosty: zarobić dość pieniędzy, aby żyć spokojnie. Tak w skrócie, to zarobić miliony. Na razie to raczej realizować pomysły, przekuwać je w kod i zarobić na tym na bułki i kawę. Na razie nie mogę dzielić się tymi pomysłami, a wierzcie mi są niezwykłe.
Tak sobie myślę, że mógłbym na blogu na bieżąco opisywać naszą przygodę z AIP. Chyba jednak lepiej będzie zrobić to na blogu firmowym na itchaos.pl. Trzeba więc będzie raz na jakiś czas odsyłać tam w paru słowach. Tak w tej chwili, to warto wiedzieć, że ITChaos już działa i wygląda świetnie. Moim zdaniem to najładniejsza strona, którą dotąd stawiałem. Na pewno najładniejsza robota jeśli chodzi o elementy graficzne. Całkiem ładnego posta na temat rozpoczęcia współpracy z AIP machnął RaV na blogu firmowym już. Odsyłam więc już teraz do jego opisu.
Docelowo zaczynamy działalność z 1 czerwca 2011, więc przez najbliższe dni pozostaje dokończenie licencji do wglądu dla prawnika. Druga rzecz to przygotowanie umów o dzieło dla podwykonawców. Potem to już przekuwanie kawy w kod i łapanie kolejnych super zleceń. Fakt ustalenia tej daty oznacza, że od 1 czerwca 2011 będziemy wystawiać faktury, a więc spokojnie można się do nas już zgłaszać po piękne strony www. Zlecenia na pomoc w projektach zaliczeniowych też chętnie przyjmiemy i nawet wystawimy za to fakturę.
Wszystkich z tego miejsca już teraz zachęcam do podejmowania wyzwań. W najgorszym razie zbankrutujemy, ale zawsze to ile wrażeń po drodze.
Czytaj też:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz