niedziela, 2 października 2011

Pierwsze wrażenia z Battlefield 3 Beta

Dorwałem się dosłownie przed godzinką do bety Battlefield 3 i uznałem, że to czego doświadczyłem przez krótki czas grania zasługuje z mojej strony na posta. Przyznaję się już teraz, że nie jestem mistrzem w Battlefield, choć ta seria nie jest mi obca. Lepiej mi zawsze szło w kilka innych tytułów. Choć do paru jestem dość silnie przywiązany nawet emocjonalnie, to nie sprawiło mi trudności otwarcie serca dla Battlefield 3.


Osobiście jestem raczej fanem gier z serii Call Of Duty i też nie wszystkich. Może jestem dziwny, ale cenię głównie te stworzone przez Infinity Ward i co jeszcze dziwniejsze głównie za fabułę i postaci zapadające w pamięć. To też oni dostarczyli nam niezwykły klimat Prypeciu. Zanim jednak poznałem gry z serii COD Znałem już Battlefield, a wtedy szczególnie 1942. Battlefield 2, a dokładnie jego demo na moim PC było zainstalowane przez niezwykle długi czas i wielokrotnie tą jedną mapę zdobywałem w trybie Single Player. Później jednak odszedłem w kierunku FPSów dostarczających miły tryb jednego gracza z historią, której nie powstydziłby się Tom Clancy.

Zanim pobrałem betę widziałem już kilka materiałów z niej nagranych przez dość znane postaci z polskiej Vlogosfery (?). Widziałem jak grał CTSG na przykład. Widziałem kompilacje bugów. Widziałem też jednak wszystkie materiały marketingowe i trzeba przyznać, że zachęcały one do gry. Skoro więc DICE postanowił otworzyć betę dla wszystkich, to postanowiłem ją sprawdzić.

Sklepik od EA

Pierwsze rozczarowanie spotkało mnie, gdy okazało się, że muszę zainstalować Origin, czyli taki Steam ale od EA, a nie Valve. Steam oczywiście też mam, więc jak już miałbym preferować jakąś sieć dystrybucji, to wolałbym Steam.

Drugi nieco nieprzyjemny moment nastąpił podczas ściągania Bety. Z jakiś powodów ów Origin upierał się, że zajmie to jeszcze 3-4h gdy do pobrania pozostało jeszcze około 10%, a średnia prędkość nie spadała poniżej 400kB/s. Wydawało mi się przez chwilę, że może liczy też czas instalacji, ale kiedy pobieranie było już ukończone, pozostały czas wg platformy to ponad godzina, a trudno aby gra miała się instalować tyle co OS.

Zagrajmy wreszcie

Pominę może fakt, że wybieranie serwerów jest z przeglądarki, wymaga doinstalowanie zbędnego pluginu (muszę sobie wpisać w kalendarz aby go wyrzucić), a sama gra odpala się pierwotnie w oknie. Sama rozgrywka jest... co najmniej bardzo przyjemna. Grafika jest świetna i mój Radeon HD 4890 nie miał żadnych z nią problemów. Kiedy nie ma lagów z serwera, to całość chodzi niezwykle płynnie. W zasadzie wszystko to, co pokazywali mi dotąd w zapowiedziach się sprawdza. Dźwięk wgniata w krzesło i cieszę się, że zainwestowałem jakiś czas temu w dobre słuchawki. Grafika jest świetna i choć ma nieco niedociągnięć, to też powala. No i do tego element, który był bardzo mocno zapowiadany, czyli pełna destrukcja otoczenia. Tego trochę sprawdzić już mogłem. Przynajmniej z broni automatycznej i dodatkowej. Granaty nawet jeszcze ładniej roznoszą w pył wszelkie osłony. Z resztą przeciwnik robi to samo co chwilę, więc warto uważać na to, za czym się człek chowa.

Głównym problemem są w tej chwili serwery. Trudno raczej znaleźć dobry serwer z niskim pingiem. Do tego grają tam ludzie, którzy mieli wcześniej dostęp do bety przez co naparzają jak szaleni. Dla mnie sukcesem było zabicie w pierwszej rozgrywce jednego człeka i zginięcie tylko 9 razy. W końcu jestem tylko głupim i nędznym graczem COD co to prawdziwej gry jaką jest BF wcześniej na oczy nie widział. Najwyżej zrezygnuję z pomysłu zakupu BF3 i zostanę tylko przy zakupie MW3.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz