czwartek, 12 sierpnia 2010

LDD: Lego Universe

Wspominałem w poprzednim poście, o budowaniu dźwigu z roku 2005 (LDD: Dźwig 8421 rocznik 2005), o trybie Lego Universe w programie Lego Digital Designer. Warto w takim razie, aby opisać jak do tego trybu się dostać. Bez niego na pewno nie jeden Lego maniak na programie się zawiedzie. Pierwsze wrażenia z programem wskazują jakby było to środowisko do zdalnego zapoznania z zestawami z katalogu i zamawiania ich z oficjalnego serwisu lego (bardzo drogo z resztą).

Aby dostać się do tego trybu konieczne jest wykonanie 2 kroków, no może 3. Po pierwsze konieczne jest odszukanie pliku konfiguracyjnego programu. Jest on do znalezienia pod adresem:

%APPDATA%\LEGO Company\LEGO Digital Designer\
Interesuje nas plik o nazwie preferences.ini. Plik należy otworzyć w dowolnym edytorze tekstowym (wystarczy notatnik), ale przecież wiemy wszyscy chyba, że mamy zawsze jakiś sensowny edytor. Na końcu pliku dodajemy linijkę:

Themeaccess=LEGOUniverse
Plik zapisujemy i cieszymy się nowym "themem". Dodaje on masę nowych klocków, możliwość pokolorowania dowolnie każdego klocka (można zrobić przezroczysty model cały), czy możliwość stosowania nalepek.

Jakby się komuś nie chciało za bardzo szukać, to stąd można pobrać LDD: download.

Czytaj też:

środa, 11 sierpnia 2010

LDD: Dźwig 8421 rocznik 2005

8421 Mobile Crane
Nie znam informatyka, który nie miał do czynienia z Lego. W takiej lub innej postaci każdy przy tym dłubał. Jak już parę razy wspominałem moje kieszenie są dziurawe, więc ja niestety nie miałem zbyt wiele klocków i nadal na fajne zestawy mnie nie stać. W związku z powyższym korzystam z Lego Digital Designer z odblokowanym 'trybem' Lego Universe. Tym razem na poważnie się za to wziąłem i dobrałem się do instrukcji zestawu z 2005 roku. Dźwig o numerze 8421 prezentowałby się świetnie na półce, niestety kosztuje więcej niż rozwód. W Polsce oficjalnie niedostępny, można go znaleźć w zagranicznych sklepach, na stronach pasjonatów zarówno w Polsce jak i za granicą. Dla niecierpliwych, na końcu zamieściłem link do Amazona gdzie model jest aktualnie dostępny. Jak ktoś ma takie pieniądze na takie zabawki, to mocno zazdroszczę.

środa, 14 lipca 2010

Wreszcie zmiany

Miałem wolną chwilę wreszcie i zmieniłem szablon. Zapowiadałem to tak dawno temu, że sam już nie pamiętam kiedy. Zdaje mi się, że nie pisałem o tym bezpośrednio, a jedynie wskazałem na to tłem Under Construction z zamyślonym i pracowitym emotsem. Tak czy siak większość pracy wykonałem już teraz.

Tak przyznaję się, że skorzystałem z możliwości jakiś czas temu dostarczonych przez serwis blogger. Wybrałem jeden z szablonów, które można edytować, a następnie podłubałem w CSS, aby go poprawić. Najważniejsze co miało się wtedy zmienić to szerokość strony. Poprzednio blog był dostosowany do rozdzielczości 800x*+ teraz wreszcie został dostosowany do wyższej nieco rozdzielczości. Osobiście korzystam z rozdzielczości Full HD. Najniższą mam ustawioną na laptopie, ale to i tak 1280x800. To wystarczająco dużo, aby zobaczyć kawałek jednolitego i nudnego tła.

Dla porównania jeszcze dwa obrazki jak strona wyglądała i wygląda u mnie na monitorze. To bardziej ciekawostka niż cokolwiek praktycznego, ale na pewno wiele osób korzysta z wysokich rozdzielczości, więc czemu miałbym katować je tłem ;). Tak to wyglądało poprzednio:

Tak to wygląda teraz:

Niby różnica niewielka, ale odczuwalna. Czyta się treść przyjemniej, a w końcu moim celem jest aby blog był czytany :).

Następnym krokiem będzie wprowadzenie paru urozmaiceń. Samo jednolite tło lekko się zmieni. Jak dobrze pójdzie, to zmieni się tło za stopką i w prawym panelu. Marzy mi się nieco nawiązań do programowania i emotsów. Jak będzie wena, to coś w tym guście się zmontuje.Mam nadzieję, że tym razem nie zajmie to aż tyle czasu :).

wtorek, 13 lipca 2010

Xfire integracja z Modern Warfare 2 bez Steam

Witam serdecznie po długiej przerwie. Mamy już wakacje, więc jest czas nieco pograć. Znaczy studenci pewnie wiedzą, że bredzę, ale to nie ma teraz tak wielkiego znaczenia :). Dorwałem się ostatnio do Call Of Duty: Modern Warfare 2 na multi i powiem szczerze, że dawno nie miałem tyle adrenaliny grając w grę komputerową. Przebija to nawet granie na klanowym serwerze w Call Of Duty: Modern Warfare.

Od czasu jak zacząłem przygodę z MW i serwerami dedykowanymi zacząłem również korzystać z Xfire. Zapewne wielu ludziom warto przybliżyć tę platformę dla graczy. Nie jest to jednak post bezpośrednio na ten temat, więc odsyłam jedynie do strony xfire. Można tutaj dowiedzieć się wszystkiego na ten temat. Co ważniejsze jej funkcje to możliwość nagrywania filmów z gry, albo zapamiętywania serwerów do gier. Bardzo przydatne. Niestety z MW2 jest drobny problem jeśli gra się w jakąś wersję bez użycia Steam. Przykładowo na AlterIWnet. Zdarza się tak, że xfire nie będzie w stanie odnaleźć zainstalowanej kopii gry. W tym przypadku trzeba posłużyć się małym trikiem.
  1. Odnajdź plik xfire_games.ini
    W systemie Windows XP znajduje się on w ścieżce instalacyjnej xfire. W przypadku Windows7 znajduje się on pod adresem C:\ProgramData\Xfire
  2. W powyższym pliku należy odszukać sekcję [5992]
    W tym miejscu znajduje się opis gry Modern Warfare 2 dla Xfire interesują nas dokładnie sekcje [5992] i [5993]. Pierwsza opisuje Single Player, druga Multi Player.
  3. Zamień kod w obu opisanych sekcjach na poniższy:

    [5992]
    LongName=Call of Duty: Modern Warfare 2 Singleplayer
    ShortName=codmw2
    LauncherDirKey=HKEY_LOCAL_MACHINE\SOFTWARE\Valve\Steam\InstallPath
    LauncherExe=iw4sp.exe
    DetectExe=iw4sp.exe
    Launch=%UA_LAUNCHER_EXE_PATH% -applaunch 10180 %UA_LAUNCHER_EXTRA_ARGS% %UA_LAUNCHER_NETWORK_ARGS%
    InGameRenderer=D3D9
    InGameFlags=USE_PRESENT|USE_SWAPCHAIN|ENABLE_MOUSE|USE_DINPUT_MOUSE

    [5993]
    LongName=Call of Duty: Modern Warfare 2 Multiplayer
    ShortName=codmw2m
    LauncherDirKey=HKEY_LOCAL_MACHINE\SOFTWARE\Valve\Steam\InstallPath
    LauncherExe=iw4mp.exe
    DetectExe=iw4mp.dat
    Launch=%UA_LAUNCHER_EXE_PATH% -applaunch 10190 %UA_LAUNCHER_EXTRA_ARGS% %UA_LAUNCHER_NETWORK_ARGS%
    InGameRenderer=D3D9
    InGameFlags=USE_PRESENT|USE_SWAPCHAIN|ENABLE_MOUSE|USE_DINPUT_MOUSE

  4. Odpal Xfire (lub zrestartuj). Następnie przejdź do Narzędzia>Opcje>Gry. Pozwól na wyszukanie zainstalowanych gier. Istnieje szansa, że po poprzednim kroku MW2 zostanie odszukany. W tym wypadku pojawi się w drzewie po lewej w sekcji "Zainstalowane gry". W przeciwnym razie trzeba wyszukać go wśród niezainstalowanych gier. Z rozwijanej listy na górze wybierz Manual Detect, a następnie wyszukaj ścieżkę do gry.
Po wykonaniu tych wszystkich kroków będzie możliwe cieszenie się xfire w grze. Niestety kroki te należy powtórzyć po każdej aktualizacji xfire. Aktualizacje tak częste nie są, ale prędzej czy później się pojawiają. 

wtorek, 2 marca 2010

Warszawskie Dni Informatyki - Zapowiedź

Zanim jeszcze całkiem ktokolwiek mógł zapomnieć o poprzedniej konferencji już nadchodzi następna. Tym razem w innym miejscu i mam nadzieję w znacznie większym składzie. Trzeba przyznać, że nazwa brzmi niemal pompatycznie, ale jak spojrzeć na to z szerszej perspektywy, to "czemu nie".

Warszawskie Dni Informatyki zapowiedziane są na 16 i 17 Marca 2010. Plan każdego dnia dość napięty i pełen prelekcji. Na szczęście w agendzie przewidziane są przerwy i nawet turniej gier! Wydarzenie wyraźnie skierowane jest do studentów, ponieważ wstęp jest wolny, choć wymagana jest rejestracja. Tu taka miła ciekawostka. Po aktywowaniu konta z poziomu profilu należy wydrukować sobie zaproszenie. Mi się zrobiło strasznie miło. Ktoś mnie zaprasza z imienia i nazwiska!

Dla mnie bomba. Idę na pewno, bo na moim wydziale dla uczestników zapowiedziano godziny dziekańskie. Nie można nie skorzystać ;). Ponadto w czasie konferencji przewidziane są konkursy z nagrodami (do wygrania nawet laptop) i wcale się nie zdziwię jak znowu będzie można coś wynieść w kieszeniach. Dla kogoś kto psuje lub gubi długopisy jak ja jest to bardzo dobra okazja ;).

No to do zobaczenia się tam i już zapowiadam opis w tym blogu dla tych, którzy nie dotrą. Wydaje mi się, że to w miarę ciekawy temat do opisania. Jak ktoś ma już teraz tego dość, to proszę krzyczeć i biegać w kółko z rękami nad głową ;P.

Wszystkiego na temat wydarzenia dowiedzieć się można ze strony konferencji: www.wdi2010.pl.

czwartek, 25 lutego 2010

IT:: Modern Solutions - świeże wrażenia

W wolnej chwili i dzięki istnieniu mailingu z CoduGuru udało mi się niemal w ostatniej chwili zapisać na konferencję IT:: Modern Solutions, która odbyła się w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego pod patronatem Polskiego Towarzystwa Informatycznego i firmy Microsoft. Za organizację wydarzenia wzięła się studencka organizacja AIESEC. No skoro już wiemy o czym mowa, to zmieniamy ton i podzielimy się wrażeniami z tego wydarzenia w luźny sposób i w miłej atmosferze.

Idąc tam, sam nie wiem czego się spodziewałem. Na pewno nie zgrai okularników w koszulach w kratę. Cholera, ja nie znam żadnego informatyka, który dokładnie tak wygląda. Spodziewałem się raczej młodych ludzi, radośnie przekazujących swoją wiedzę innym młodym ludziom. To oczekiwanie bez wątpienia się sprawdziło. Pozwólmy sobie jednak zacząć od początku, bo przyznam szczerze, że to pierwsze takie wydarzenie z moim udziałem i pierwszy post tego typu. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

Zacznijmy od agendy. Czekały mnie tam trzy sesje szkoleń poprzedzone wykładem o historii i przyszłości informatyki. Niestety nie udało mi się porwać pomysłem tego wydarzenia nikogo ze znajomych, przez co rozerwać się nie mogłem i musiałem wybrać po jednym szkoleniu z każdej sesji. Wybór nie był łatwy, jednak ostatecznie padło na:
  • Innowacje w Microsoft,
  • Jak dotrzeć do internautów z przekazem marketingowym? ePR, marketing szeptany i social media marketing,
  • Cloud Computing,

Informatyka - problemy rozwoju i niezrealizowane obietnice

 Jako wytrwały słuchacz rozpocząłem dzień od wykładu Pana Jarosława Demineta. Prelekcja pod tytułem Informatyka - problemy rozwoju i niezrealizowane obietnice, powodowała wstępnie mieszane uczucia. Szczerze mówiąc podejście miałem raczej jak do wykładu inauguracyjnego, czyli dużo o niczym. Biję się jednak w pierś, ponieważ gość z PTI w sposób zrozumiały i dość ciekawy opowiedział nie tylko o samej historii, ale również o podejściu do informatyki w jej początkach i oczekiwaniach jakim miała sprostać. Przedstawione zostało również zestawienie prognoz i omówione, które z nich zostały i w jakim stopniu zrealizowane do czasu obecnego. Prelegent podzielił się również z nami swoimi przemyśleniami na temat przyszłości, czy prognoz dla tych z oczekiwań, które jeszcze spełnione nie zostały. Największą nadzieją jego zdaniem mogą być automatycznie sterowane samochody, co najbardziej usprawni nasze życie. Widzieliśmy już coś takiego w Minority Report, czy I Robot, ludzie zawsze musieli pokazać, że to się nie do końca sprawdza, gdy jakiś wariat ma jednak kierownicę ;).

Najlepszy cytat z tej części? Chyba taki:
Zupełna klapa

Innowacje w Microsoft


Przechodzimy już do poważniejszej części. Przyjemniejszej i ciekawszej zarazem. Prezentacja na temat innowacji w firmie Microsoft zapowiadała się dla mnie ciekawie. W prawdzie nie do końca wiadomo było o czym będzie mowa, ale to i lepiej.

Na początek krótkie przedstawienie tematu, a następnie niezły w roli mówcy Jan Kleczkowski postanowił przedstawić alfabet Microsoft. Pomysł całkiem niezły na przedstawienie co najmniej kilku projektów, o których nie specjalnie wiele się słyszy, wśród tych, o których sieć brzęczy i huczy od miesięcy. Było o takich tytułach jak Deep Zoom, czy IE8 razem z MS ICE czy Natural User Interface. Pod tym ostatnim hasłem kryje się wielce oczekiwany Surface, Sphere i wreszcie (tam tam ta ram!) Natal. Tu już muszę popsuć wszystkim humor. Pierwszego nie przywieźli bo jest zajęte, drugie to prototyp, którego nikt jeszcze nie ma, a trzeciego w Polsce też jeszcze nie ma.

Istotną częścią było zapewne również zaprezentowanie Future Vision, czyli jak to Microsoft widzi świat za 10lat. Nie trudno zgadnąć, że nie jestem funboyem M$ i jestem do nich nastawiony sceptycznie. To co można było zobaczyć na krótkim filmie było fajne, ale i niepokojące. Osobiście dopatrzyłem się rozwiązań i pomysłów prezentowanych nie później jak rok temu przez takie firmy i organizacje jak Mozilla, Nokia czy eInk. Oczywiście wszędzie też MS Surface. O tak to jest super, każdy chce mieć to na ścianie, na oknie, na blacie w kawiarni, na lustrze, na karcie w samolocie, na... no nie wiem gdzie jeszcze. Ale w sumie, czemu nie. Tylko aby nie było jak w Babilon A.D. - Można przełączyć, ale nie wyłączyć. Na szczęście to taka wizja tylko i wypatrzone przeze mnie elementy to nie jest to będziemy wam wciskać przed innymi od Microsoft.

W prawdzie jeszcze nieśmiali i trochę niechętni do dyskusji słuchacze, jednak całość się nieco ożywiła i chwilowo było można doczekać się żywej dyskusji na jakiś temat. Mogło się podobać i podobało się mimo problemów z Win7 na maszynie.

Najlepszy cytat? O tutaj już trudno stwierdzić. Prelegent był w tym niezły, ale i sala nie gorsza. To może najpierw prelegent:
Sam robiłem te zdjęcia

(choć były to tapety z Win7)
A teraz coś z sali może:
Jest już coś takiego

na temat rozwiązania jak eInk i coś jeszcze:
Nie ma czym rzucić w telewizor

(musiałem jakoś skomentować projekt Natal)

Jak dotrzeć do internautów z przekazem marketingowym? ePR, marketing szeptany i social media marketing

No tutaj to już marketing, marketing i jeszcze raz marketing. W prawdzie sympatycznie i rzeczowo, ale nie moja działka. Poza przykładami największych i najfajniejszych wpadek w PR i marketingu kilku firm i przykładów super kampanii, to wiele nie wyniosłem. Justyna Dzieduszycka-Jędrach dwoiła się i troiła, aby zmieścić się w czasie i generalnie się jej udało, a materiału miała nie mało.

Bez wątpienia był to temat niezwykle ciekawy dla marketingowców i sądząc po liczbie przedstawicielek płci pięknej było tam ich dużo więcej niż informatyków. Dla mnie przykłady z króliczkiem były fajne. Jeszcze porównania w liczbach i kampanie, które sam widziałem opisane od wewnątrz i ich skutki. Niestety jakiejś wiedzy do wykorzystania w praktyce raczej nie wyniosłem. No nie za wiele na pewno. Może tyle, że poczułem się doceniany jako "członek blogosfery" przez branżę marketingową.

Najlepszy cytat? Chyba ten:
(...)nasza konkurencja, z którą współpracujemy.

Cloud Computing

Przechodzimy wreszcie do najciekawszej z mojego punktu widzenia części. Coś, na co czekałem i poszedłem dla własnej przyjemności. Idę tam i myślę: ktoś mi wreszcie wyjaśni co jest w tym temacie takiego nowatorskiego i czym się w tym można aż tak podniecać. Co ciekawe jak już siadłem i się zaczęło, to jeszcze okazało się, że jest będzie o gotowym rozwiązaniu, które już działa (wersja 1.0) i ktoś już w nie inwestuje kilka miliardów USD!

Marcin Borecki prowadził dość rzeczowo i również ciekawie. Całość interesująco zobrazowana na slajdach, całkiem dla laika, ale z ważnymi elementami technicznymi i żargonem. Czułem się wreszcie jak u siebie. Dowiedzieć się można było co w ramach tajemniczego jeszcze niedawno Azure Microsoft oferuje klientom. Jakie korzyści i jakie zagrożenia niesie ze sobą Outsourcing tego typu no i jak to jest teraz, a jak będzie za chwilę.

Najlepszy cytat?
Ja to muszę zapisać

Tutaj nagroda bez wątpienia przypada panu, który miał masę pytań i nie wiadomo skąd się pojawił. Dał całej sali masę radości i wprawił parę razy prelegenta w zakłopotanie. Na szczęście ten z niego świetnie wybrną za każdym razem.

Nie taki Microsoft straszny jak się umaluje


'To są koszulki dla pracowników'
Trzeba przyznać, że całe wydarzenie było zrobione dobrze i interesująco. Poza tym było dobrym miejscem do spotkania ciekawych ludzi, jak również zaopatrzenia się w gadżety. Sam wyniosłem 2 długopisy, notes i parę energy drinków, których od razu nie byłem w stanie tylu w siebie wlać. To ponoć nawet niezdrowo, bo potem siedzisz na wykładzie jak nakręcony i zamiast notować chcesz podyskutować ;). Do tego wygrani wyszli z książkami, Pakietami Office, czy laserowymi myszami od Microsoft. Muszę się pochwalić, że ja sam wygrałem książkę o ASP.NET, co trudne nie było. Przyda się już niedługo mam nadzieję.

Na zakończenie słowa do tych, co zdecydowali się inaczej spędzić czas jeśli mieli go trochę wolnego. Żałujcie. Możliwość rozwijania się w taki sposób i w doborowym towarzystwie jest dość cenna i była więcej warta niż czas tam spędzony. A ja osobiście żałuję, że nie mam do posta tak fajnych grafik jak były na slajdach ;).

Więcej o całym wydarzeniu można poczytać na stronie IT::Modern Solutions.

wtorek, 23 lutego 2010

J2ME: Canvas na pełnym ekranie

Pisząc pierwsze aplikacje można zauważyć, że nasz ekran zawiera stale pewne elementy interface'u telefonu. Na ogół na górze mamy stan sygnału, jakieś ikony, godzinę, poniżej dostęp do menu podręcznego, czy jakieś inne opcje menu. Telefony robią się coraz lepszymi komputerami, ale cholera te ekrany są ciągle malutkie.

Na szczęście wystarczy tworząc swój własny Canvas dodając go do ekranu ustawić go na pełny ekran. Można to właściwie zrobić w dowolnym miejscu. Najlepsze miejsce do tego, to chyba konstruktor. Korzystamy z jednej funkcji:

setFullScreenMode(true);

Według bloga z którego czerpałem inspirację (Devlin's LAB), występują z tą funkcją niestety problemy na telefonach Sony Ericsson P900 i P910.

piątek, 5 lutego 2010

Kurs pisania gier od zera?

Do napisania tego zainspirował mnie pewien komiks internetowy. Bohater paska zaszokowany całkami na analizie matematycznej, w myślach niemal rozpaczał, że chciał tylko nauczyć się tworzyć gry komputerowe. Rozglądając się po sieci znaleźć można setki prób podejścia do tego problemu i tysiące pytań stawianych przez ludzi z zapałem.

Kursy programowania

Biorąc pod uwagę z jaką pasją ludzie podchodzą do tworzenia gier, a z jaką inni do pisania o nich, prędzej czy później musiał powstać jakiś kurs odpowiadający na pytania młodych adeptów sztuk tajemnych. Wielu ludzi stara się podzielić swoją wiedzą ze światem, aby w ten sposób uczynić go lepszym. Problem polega na tym, że wielu z nich albo nie ma pojęcia o pisaniu, albo tak naprawdę o programowaniu.

W wielu publikacjach poruszana jest problematyka tylko jednego narzędzia, języka, czy biblioteki. W wielu przypadkach nikt nie uczy o paradygmatach, czy wzorcach. Dlaczego? Tak jest po prostu nudno. Łatwo kogoś zniechęcić mówiąc mu, że układy równań opisujących okręgi w układzie biegunowym będą mu niezbędne do opisania ruchu ramienia dźwigu w jego grze. Przecież gimnazjalista nawet nie wie co to jest układ współrzędnych biegunowych.

Podobnie ma się sprawa gdy pomyśleć kto nie raz takie kursy pisze. Czasem są to ambitni absolwenci, którzy mając wolną chwilę starają się przekazać w przystępny sposób zbierane latami doświadczenia. Znacznie częściej są to inni gimnazjaliści, którzy ze swoim zapałem, ambicjami i ciekawością zabrnęli w pewne miejsca, które pragną opisać innym gimnazjalistom.

Grafika ponad kodem

Można odnieść aktualnie błędne wrażenie, że grafika w grach zaczęła wyprzedzać inne elementy nie tylko w rozwoju, ale w swoim znaczeniu. Trwający wyścig zbrojeń w przykute uwagi powoduje, że kolejne światy zapierają dech w piersiach prawie do uduszenia. Nie ma więc się co uczyć programowania, czas brać się za grafikę.

Szczerze przyznam, nie mam pojęcia gdzie szkolą "profesjonalnych" grafików komputerowych. Zdaje mi się jednak, że razem z tymi, którzy piszą filtry górnoprzepustowe i pracują nad próbkowaniem w strumieniach audio przed ich rozpoznawaniem, czy klasyfikacją. No i znowu bez całek nie ma się co ruszać. Można oczywiście pięknie edytować grafikę przy pomocy PS, albo składać modele z wierzchołków jak nikt inny, ale bez wiedzy fizycznej, nawet nie ma co marzyć o realistycznym szkle.

Fizyka kwantowa w służbie hydraulika

To co porusza nas w grach niezmiernie i niezmiennie gdy pojawia się nowy tytuł, to realizm. To trafia nas tak mocno, że pozwala poczuć się jak w środku, jak w samym centrum wydarzeń. Do tego potrzeba nam refleksów na szybie Golfa, kaustyki na stole i wiatru poruszającego trawą i liśćmi. Przyda się jeszcze echo kroków w ciemnych tunelach i plusk płynącej wody. Wszystko to napędzane jest potężnymi silnikami fizycznymi ciągniętymi przez całki na równaniach różniczkowych. Ta fizyka opisana przez matematykę, zaklęta w algorytmy niesie kulę przez ściany, porusza spadające liście.

Jak pisać gry?

Wszystko powyżej nie wystarczy do napisania dobrej gry. Wystarczy do stworzenia symulatora pocisku, loga na stronę i kalkulatora naukowego. To czego na prawdę potrzeba dobrej grze komputerowej to idealny pomysł. Setki się ich już przewinęło, ale te najlepsze pamiętamy latami. Nie ma to przecież jak hydraulik na grzybkach. Jeśli znajdziesz swój pomysł, nie obawiaj się całek i macierzy. Nie debatuj nad wyższością OpenGL nad DX. Trzymaj się kurczowo swego i pracuj nad tym co masz. Dobry pomysł ubrany we właściwe środki może przyciągnąć więcej ludzi niż Call Of Duty, czy Diablo. Najwyżej skończysz pisząc książki, a nie gry.

Pozdrawiam serdecznie tych, co jeszcze siedzą w ławach i liczą na pigułę wiedzy o grach komputerowych. Najlepiej w wersji dla opornych i to prosto spod tablicy. Pamiętajcie koledzy, że te mniejsze pigułki trzeba właściwie dobrać i zaaplikować, a wszystko stanie się właściwe.

środa, 27 stycznia 2010

W trudnych czasach

Ostatniemi czasy ten zakątek sieci tkwił w całkowitym uśpieniu. Mam nadzieję, że nikt w żaden sposób na tym nie ucierpiał. Świat wirtualny ostatnio na szczęście przegrywał z realnym i trzeba się cieszyć.

Kiedyś sobie i innym obiecywałem, że nie powstanie nigdy wpis na blogu dla samego emotsa. Tym jednak razem połowicznie to postanowienie zostało złamane. Dla wszystkich ciekawskich emots z głębokim przesłaniem.

Postanowienie złamane połowicznie, bo drugim powodem powstania tego mikro-wpisu jest chęć pochwalenia się. Już kiedyś wspominałem chyba o istnieniu organizacji webc. Aktualnie jesteśmy na świetnej drodze. Kierunek rozwój, zwrot dodatni. Web Cards zmienia się w Nerd i oto powstaje całkiem nowy serwis nerd.com.pl (edit: itchaos.pl). Zapraszamy serdecznie wszystkich zainteresowanych własną stroną, potrzebujących projektu, albo pomocy przy pracy na swoje studia. Sami jesteśmy studentami i dlatego chętnie wesprzemy swoją pracą każdego, kto też musi się męczyć ze swoimi profesorami. Część z nas przebrnęła już kawał drogi i za chwilę będzie bronić tytułu inżyniera, więc można uznać nas za fachowców.

Do zobaczenia wkrótce. Mam nadzieję, że się nam emotsy rozchmurzą.