niedziela, 4 listopada 2012

Wrażenia z Medal Of Honor: Warfighter

Na dniach miał premierę nowy tytuł z serii Medal Of Honor. Kiedyś najlepszy FPS z dziedziny drugiej wojny światowej, ponownie próbuje zawojować serca graczy. Mieliśmy już szansę zobaczyć poprzednią próbę przeniesienia MoH do czasów współczesnych i nikt nie wspomina tego za dobrze. Przy Warfighter wabikiem było dla mnie umieszczenie reprezentacji wielu jednostek specjalnych z różnych krajów, w tym także polskiego GROMu. Warto może od razu wspomnieć, że całkowicie nie interesuje mnie tryb multiplayer. Nie mam na niego czasu, za to uwielbiam w grach dobrego singla.

Medal Of Battlefield 3?

Nowy Medal Of Honor został oparty na silniku Frostbyte 2, czyli tym samym co Battlefield 3. Przez to wszystko nie da się oprzeć wrażeniu, że ma się do czynienia z Battlefield 3.5 czy coś takiego. Graficznie można stwierdzać, że to nic złego, a nawet wręcz przeciwnie. Battlefield 3 został świetnie przygotowany i bardzo dobrze odebrany przez środowisko. Niestety moje odczucia wybiegały poza grafikę. Dotyczyło to także udźwiękowienia, muzyki, modeli, animacji... Tylko zbiór błędów był chyba jednak inny.

Błędów ustrzec się nie da

Tytuł jest świeży i nie wyszedł jeszcze żaden patch, więc nie dziwne, że jeszcze nieco ciekawych rzeczy się znajdzie. Ja osobiście dopatrzyłem się plam krwi w powietrzu czy śmiesznych efektów przy próbie wyskoczenia przez prawie niezasłonięte okienko. Chyba najbardziej jednak przeszkadzało mi oskryptowanie. Co najmniej raz czy dwa zdarzyło się, że miałem podążać za kimś, ale ten zadka nie raczył ruszyć, puki sam gdzieś nie polazłem. Nie ma też co liczyć na zbyt wiele wsparcia ze strony drużyny. Może za dużo grałem w Call Of Duty i może za bardzo próbowałem grać agresywnie, ale moi towarzysze nadawali się tylko do prowadzenia ognia osłonowego. Zdecydowanie można się było do tego przyzwyczaić, ale we wspomnianym jakiś czas wcześniej Battlefield 3 aż tak bardzo tego nie odczuwałem.

Najważniejsze na koniec

Najistotniejsza w kampanii zawsze jest historia. I sam nie wiem co myśleć o tej. Za bardzo przyzwyczaiłem się do wartkiej akcji serwowanej w każdej części Call Of Duty. Tutaj miałem odczucia jak z pompatycznej propagandówki armii amerykańskiej zmiksowanej z pomysłami przeciętnego filmu SF z wytwórni w Hollywood. Do dyspozycji podczas gry mamy 2 postaci zmieniające się w zależności od misji. Niestety nie obejmuje to członka jednostki GROM. Nasi dzielni chłopcy tylko towarzyszą dzielnym chłopcom z hameryki i kryją ich tyłki. A wielka szkoda, bo liczyłem na coś jak skok w przestrzeń kosmiczną w Call Of Duty Modern Warfare 2.

Gorsze jest jednak to, że miałem wrażenie grania w jeden wielki remiks. Pozwolę sobie teraz wymienić jakich tytułów elementy wrzucono moim zdaniem do blendera tworząc ten tytuł:
  • Call Of Duty Modern Warfare
  • Call Of Duty Modern Warfare 3
  • Battlefield 3
  • Need For Speed

Reasumująć największe moje zarzuty dla tytułu:
  • powtarzalność,
  • na siłę budowana tajemniczość,
  • patetyczne elementy propagandowe,
  • przeciętna oprawa muzyczna - fajerwerków nie ma, żaden motyw nie jest szczególnie rozpoznawaln
  • słabe oskryptowanie

Moje plusy
  • Polacy choć parę razy odzywają się po polsku,
  • ogólnie ludzie narodowości nieanglojęzycznych nie mówią po angielsku,
  • dobra oprawa graficzna,
  • ciekawy system podwójnych elementów optyki na broni, obsługiwany łatwiej niż w MW3,
  • przyjemny dobór głosów,

Nie dziwię się, że ten tytuł został dość słabo oceniony zarówno przez recenzentów jak i przez graczy. Jak dla mnie jest to tytuł dość przeciętny i nie wart swojej ceny. Nie wszystko udało mi się przez xfire zliczyć, ale wygląda na to, że gra daje jakieś 4h rozgrywki. Część z tego przez przerywniki filmowe, których pominąć się nie da. Zastanawiałem się przed pierwszym odpaleniem, czy na polu jest miejsce dla MOH i zdaje mi się, że to miejsce jest niewielkie i wymaga bardzo poważnej ochrony. MOH ma jednak szansę na znalezienie sobie miejsca we flame wars, bo może się podobać.

Czytaj też:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz