piątek, 11 marca 2016

Wrażenia po targach Mieszkań i Domów Mieszkaniowi.pl

W niedzielę 21 lutego 2016 wybraliśmy się na targi Mieszkań i Domów, które odbyły się w hali Expo XXI w Warszawie. Zapraszam do przejrzenia nie tyle 'relacji' co raczej zbioru przemyśleń i opinii o tym wydarzeniu.


Na miejsce dotarliśmy niemal w porze obiadowej, bo dopiero około południa. Jeśli ktoś nie wie, to Prądzyńskiego jest dość dziwnym miejscem w Warszawie. Zanim powstała tam hala Expo, w zasadzie nie było tam nic ciekawego. Są to tyły dworca zachodniego, gdzie istnieje nieco starych budynków przemysłowych, a pojedyncze drogi przygotowane były na sporadyczny ruch ciężkich pojazdów. Bardzo rozsądnie wybraliśmy jako środek transportu komunikację miejską, więc nie tyle przeraził co raczej zaintrygował nas sznur samochodów kierujących się do Expo XXI. Na miejscu napotkaliśmy nie mniejszą choć szybko poruszającą się kolejkę do drzwi. Zajęło nam co najmniej połowę tej kolejki zorientowanie się, że w rzeczywistości nie jest to wydarzenie, na jakie się udaliśmy. W tym samym czasie, w głównej części wystawowej (hale 1 do 3), odbywały się targi Motocykli. Nasz cel był w hali mniejszej, oddzielnym budynku (hala 4) i ciekawe znacznie lepiej oznaczonym. Przy wejściu wisiał baner, z nazwą targów wskazujący to właśnie wejście. W zasadzie problemem był brak oznaczenia na głównej hali, informującego o targach motocykli.

W zasadzie organizatorzy dostali już plus za oznaczenie hali, które my gapy przeoczyliśmy widząc dużą kolejkę, ale jako pierwszy i spory plus chciałbym zdecydowanie zwrócić uwagę na kwestię biletów. Przyzwyczaiłem się, że takie wydarzenia są płatne dla zwiedzających i nie są to już symboliczne kwoty. Zwykle bilet wstępu na tego rodzaju wystawę kosztuje tyle co bilet wstępu do kina. Organizator poszedł w nieco lepszą stronę. Spece od marketingu uruchomili internetową sprzedaż biletów, która nie została wyłączona w czasie trwania wydarzenia. Dzięki temu zapisując się na newsletter można było kupić bilet ponad 3x taniej, bo za 7, a nie 25pln. Co jeszcze ważniejsze przed kasami hostessa informowała o tej możliwości zwiedzających. Założę się, że dla wystawców oznaczało to nieco większe obciążenie finansowe, ale nie oszukujmy się, branża deweloperska do biednych nie należy, jest w stanie takie obciążenie unieść, a to co się liczy, to wzrost zainteresowania zwiedzających.

Przybyliśmy z dość konkretnym celem. Naszym planem jest wicie własnego gniazdka - domu jednorodzinnego na własnej działce. We współpracy z architektami przygotowujemy projekt, który zostanie już niedługo zgłoszony w urzędzie. Na targach mieliśmy nadzieję złapać kontakt do firmy zajmującej się projektowaniem instalacji, w szczególności sanitarnej i centralnego ogrzewania. Niestety założenia były zbyt śmiałe. Targi były nastawione praktycznie w całości na sprzedaż gotowych nieruchomości, a w szczególności mieszkań. Nie straciliśmy jednak czasu. Dzięki obecności przedstawicieli banków, dowiedzieliśmy się, że posiadamy dostateczną zdolność kredytową.

Teraz więc plus dla wystawców. Targi nie cieszyły się tak wielką popularnością jak motocyklowe sąsiedztwo i pewnie właśnie dlatego, przedstawiciele firm miło i z chęcią nawiązywali kontakt ze zwiedzającymi. Mam tu na myśli zarówno rozdawanie materiałów informacyjnych, inicjowanie rozmów, czy częstowanie słodyczami dla promowania wizerunku pracodawcy. Czuć było chęć nawiązania współpracy ze strony każdego wystawcy. Ich postawa mówiła "w czym możemy Państwu pomóc". Z perspektywy potencjalnego klienta, jest to nie tylko miłe, ale szalenie przydatne. Nawet najbardziej nieśmiali czy niepewni swych możliwości mogli zaciągnąć rady czy informacji i znaleźć potencjalnie najlepsze rozwiązania dla siebie.

Deweloperzy zajmujący się małym budownictwem - domami jedno i wielorodzinnymi stanowili wyraźną mniejszość na targach. Ich celem była niestety również sprzedaż gotowych rozwiązań. Ciekawe było jednak to, że królowały rozwiązania ekologiczne i ekonomiczne. Królowały domki energooszczędne i pasywne wykonane z gotowych kompozytów lub nowoczesnych materiałów o wysokich parametrach cieplnych. Niestety nawet firmy budujące na działkach inwestorów, robiły to z własnych gotowych projektów.

Na koniec jeszcze pewien minus, choć nie odnosi się bezpośrednio do targów jako takich. Znakomita większość inwestycji budynków wielorodzinnych nie była w momencie wydarzenia zakończona. Jak zwykle wielcy deweloperzy sprzedawali klientom mieszkania widmo łudząc ich mirażami, serwując słodkie bajki. Ładnie wygląda stoisko z wielką makietą i masą wizualizacji następcy Uniwersamu "Grochów". Problem w tym, że to mamienie ludzi nieruchomością, która ma powstać do 2018 roku, a wróble ćwierkają, nikt jeszcze szpadlem na miejscu nie machnął (a mamy marzec 2016). Potencjalni klienci są jednak ludźmi dorosłymi, więc ich kwestią, a nie organizatorów, jest pilnowanie własnego bezpieczeństwa (najlepiej przez omijanie takich deweloperów i ich stoisk).

Wygląda na to, że następne wydarzenie tego rodzaju będzie na jesieni, jednak szczegółów nie ma jeszcze na stronie organizatora mieszkaniowi.pl. Wątpię czy jeszcze tam wrócę, ale jeśli ktoś zastanawia się nad zakupem mieszkania w Warszawie lub okolicach, polecam te targi odwiedzić. Nie jest to czas stracony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz