Wróciłem dziś z niezwykle miłej wyprawy rowerowej nadmorskim szlakiem. Bardzo chętnie się z każdym podzielę wrażeniami, dlatego już niedługo na blogu zamieszczę opis całej trasy i przygód, jakie spotkały nas po drodze. Niestety poczekam z tym do momentu, jak skompletuję wszystkie zdjęcia. Mam tylko kilka na starym telefonie, który mi towarzyszył z racji niezłej baterii i stosunkowo niskiej wartości. Mimo to już teraz wrzucam foto znaku, jaki zastaliśmy w Lęborku przy uliczce, która prosiła się aż o swobodne przetoczenie się na kołach w poszukiwaniu posiłku.
Zapraszam do przeczytania zbliżającego się opisu. Będzie o kręceniu przez 8h z przerwą na obiad, o supporcie Hallowtech 2, który trzymając się "na słowo honoru" zrobił 400km i o spaniu na dziko pod namiotem między sosenkami. Będzie też o miastach dla rowerów tylko z nazwy, o przejmującym wietrze i najlepszej pizzy z pizzerii Olivka w Lęborku, która nasyciła na ponad 12h takiego żarłoka jak ja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz