środa, 7 września 2011

Informatyk za kierownicą - motocykl lubi miasto

Tym razem post na temat godzin #16 i #17 na motocyklu. Godziny zbliżają się już ku końcowi, więc mam coraz mniej placu, a coraz więcej jeżdżenia po mieście. Po poprzednim razie, mój instruktor był dość zadowolony i nie obawia się ze mną wyjeżdżać na miasto. Ja osobiście obawiam się jeszcze jeżdżenia po ulicach, ale to raczej z braku doświadczenia.

Tym razem czekało mnie już rzeczywiście objeżdżanie wariantów tras egzaminacyjnych. Zobaczenie gdzie są jakie niuanse na drodze i ogólne obycie się z miejscami. To dość miłe, choć trochę niewłaściwe. Nie uważam, że powinienem jeździć tylko po placu podczas kursu, albo jeździć po jakiś prostych drogach. Niewłaściwy jest po prostu cały egzamin na prawko, który powoduje, że istnieją warianty, które nie tyle można, co trzeba poznać i objechać.

Warianty tras egzaminacyjnych można w postaci PDF pobrać ze strony WORD. To dość miłe z ich strony. Na jednej stronie warszawskiego WORD są dostępne warianty obu ośrodków, które prowadzą egzaminy na kategorie A1 i A. Trzeba być ślepym aby nie zauważyć, który z ośrodków poważniej podchodzi do swojej roli. Jeden z WORDów publikuje warianty razem z oznaczeniami. Na mapie zaznaczone sa ograniczenia prędkości, czy na przykład sygnalizacja i jej rodzaj. Czy to dobrze, czy źle to trzeba ocenić samemu. Można spojrzeć na mapkę kiedy ma się jakieś wątpliwości, można na przykład stwierdzić, czy któreś skrzyżowanie jest czy nie jest równoległe. Najważniejsze jednak, że taka praca została wykonana. Ktoś to sprawdził, objechał, oznaczył. To lepsza realizacja niż sięgnięcie po mapę i mazak bez wysuwania nosa z biura.

Co do samej jazdy, to było całkiem przyjemnie. Niestety było mokro przez co dość mocno zmarzłem. Poznanie minusów jazdy motocyklem już na kursie uważam jednak za pozytywne doświadczenie. Łatwiej będzie zdać egzamin w każdych warunkach jeśli się je pozna już na kursie. Trudniej się też ogarnia obsługę motocykla gdy szczęka się zębami.

Jak zwykle miałem problemy z redukcją biegów. Raz mi też zgasł motocykl przy ruszaniu pod górę. No niestety jeszcze nie jestem taki super, a ten manewr wykonywany na mieście jest trudniejszy jak na placu. Raz redukowałem za słabo przez co motocykl wydawał odgłosy jak traktor, innym razem zredukowałem za dużo przez co miałem zbyt gwałtowne hamowanie silnikiem. Pojeżdżę sobie, to nabiorę więcej umiejętności.


Pokaż Jazdy A #16-#17 na większej mapie

Poza jazdami z instruktorem po okolicach egzaminacyjnych pojeździłem sobie nieco rowerem. Wydaje mi się, że każdy sposób oswojenia się z drogą jest korzystny. Dzięki temu zawczasu wiem czego się spodziewać w kwestii skrzyżowań czy znaków.

Czytaj też:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz