środa, 18 lutego 2015

Wrażenia z jazdy testowej Mazda 6

Kilka dni po jeździe testowej Mazdą 3 udałem się ponownie na spotkanie w salonie Nivette w celu zapoznania z modelem Mazda 6. Tak jak poprzednio, pozwolę sobie opisać swoje wrażenia z jazdy, a także przemyślenia na temat samego modelu.

Pierwotnie plan zakładał przeprowadzenie obu jazd testowych za jednym zamachem. Niestety spotkanie w środku tygodnia nie mogło potrwać dłużej niż godzinę. Nie byłem w stanie, po pracy, dotrzeć do salonu przed 18:00. W związku z tym, po zapoznaniu z Mazdą 3, 6ce przyjrzałem się już tylko pobieżnie i zapisałem na następne spotkanie kilka dni później. Dzięki temu nie musiałem się spieszyć, mogłem zadać wszystkie pytania jakie przyszły mi do głowy i zajrzeć w każdy zakamarek samochodu. Dopisało mi szczęście: drugi termin znalazł się w sobotę o godzinie 15:00. Salon znajduje się w dość ruchliwym rejonie Warszawy, więc nie miało to tak wielkiego wpływu na natężenie ruchu, jednak możliwość przeprowadzenia jazdy w świetle dnia to ogromna i bardzo pozytywna zmiana.

Miałem sporo szczęścia, bo na parkingu salonu spotkałem oba modele stojące obok siebie. W prawdzie 3ka była w Hatchbacku, a 6ka w sedanie, ale oba w tym samym kolorze (Soul Red). Skorzystałem z okazji, zrobiłem kilka zdjęć i przynajmniej jedno do czegoś się nadawało. W takich warunkach o wiele łatwiej zauważyć różnice i wszystkie te detale, niuanse sprawiające, że 6ka jest tak szczególna, a 3ka choć ładna i niewiele ustępuje większej siostrze, nie przyciąga aż tyle uwagi.

Nieszczególny wybór

Poprzednie wersje Mazdy 6 nie były zbyt rozpoznawalne. Jak słusznie zwrócił mi uwagę znajomy, linia modelowa Mazdy była tak samo spójna i wcześniej. Problem w tym, że szerzej znana, stara 3ka wydawała się definiować 6kę i czynić ją właśnie nieszczególną. Ten przedstawiciel segmentu D pojawił się w 2002 roku jako następca modelu 626 i można go uznać za konkurenta Audi A4 B6, Forda Mondeo MK III, czy Toyoty Avensis II. W tym czasie w czołówce segmentu wygrywał chyba tylko z VW Passatem B5, ale i tu nie jeden nie przyzna mi racji. Wydaje mi się, że Mazda bardzo mocno celowała wówczas w rynek amerykański, gdzie niezwykłą popularnością cieszą się samochody nadmiernie wzbogacone dodatkami chromowanymi i chromo-podobnymi.

Mazda 6 I po pierwszym liftingu
Źródło
Bardzo lubię gry 'samochodowe', a na te z serii Need For Speed zawsze znajdowałem czas. Kilka modeli Mazdy regularnie w niej gościło, ale 6ka się tam nie pojawiła. To dość zrozumiałe, ten model nie był kierowany do przeciętnego gracza NFS. Problem w tym, że w świecie gier, poza nieoficjalnymi modyfikacjami, Mazda 6 praktycznie się nie pojawia. Dopiero szukając danych do tego materiału, dowiedziałem się, że ten model pojawił się w serii Gran Turismo. A co z filmami, które odgrywają ważniejszą rolę w popkulturze? Tu również nie jest zbyt dobrze. Choć lista na IMCDb jest dość długa, to jednak ciężko się na niej doszukać znaczącej roli starej 6ki w równie znaczącej produkcji. Na szczycie listy znajdziemy głównie odcinki programów motoryzacyjnych, gdzie ją przedstawiano. Nie ma się co dziwić, że stara 6ka nie była raczej obiektem westchnień młodzieży i nie gościła na ścianach w pokojach nastolatków.

Moje zdanie na jej temat było zbliżone do zdania o 3ce. 6ka była raczej nieszczególna, a w okresie, gdy ten model na bieżąco opuszczał fabryki, ja oglądałem się raczej za Toyotą Avensis, czy Renault Laguną II. Drobna zmiana zaszła, gdy sam kilka lat temu poszukiwałem samochodu. Były momenty gdy przekopywałem się przez setki ogłoszeń nie zważając na upodobanie do marki Volvo. Nie pamiętam, aby którakolwiek 6ka wpadła mi wtedy w oko i nie wiem jak były one wtedy wyceniane.

Oryginalny, atrakcyjny, przyciągający spojrzenia

Źródło
Nowa 6ka już taka strasznie 'nowa' nie jest. Pierwszy raz zaprezentowano ją szerokiej publiczności w czwartym kwartale 2012 roku. Bieżący flagowiec jest więc z nami już ponad 2 lata ale wygląda bardzo świeżo, nie opatrzył się jeszcze i cały czas przyciąga postronne spojrzenia. Wygląd zewnętrzny śmiało można nazwać agresywnym, a w porównaniu z poprzednią stylistyką, również oryginalnym i odważnym. Sylwetkę kreują bardzo przyjemne, delikatne krzywe, przywodzące na myśl, ponętne kobiece kształty, czy fale na wyspach Samoa (piękne są na ekanie). Zastosowana filozofia KODO, oznaczająca Duszę Ruchu, pozwoliła na uzyskanie bryły bardzo dynamicznej. Wytłoczenia, które rozchodzą się  po całym pojeździe, wywołują skojarzenie z napiętymi mięśniami atlety.

Źródło
Aranżacja wnętrza cieszy oko doborem barw, detalami i ogólną ergonomią. 6ka jest kierowana do ludzi, którzy mniej przejmują się kosztem wyposażenia pojazdu, dlatego w salonie nie spotkałem ani jednego pojazdu z tapicerką tekstylną. Trudno się dziwić, że dostępne w wariancie SkyPASSION siedzenia skórzane o regulacji elektrycznej cieszą się taką popularnością. Szczególnie atrakcyjny jest wybór jasnego obicia połączonego z ciemnymi elementami. Takie rozwiązanie nie pozbawia wnętrza elegancji, a dodaje mu niewielką dozę ekstrawagancji. Nie tylko kobietom powinno ono przypaść do gustu. Pragmatycy zauważą, że we wszystkich newralgicznych punktach zastosowano właśnie elementy ciemne, a więc ich rola nie jest wyłącznie estetyczna. /dopisek pipi: mi się bardziej podobały czarne skórzane obicia z czerwonymi szwami... ;)/

Z kim aktualnie konkuruje? Zapewne z Hondą Accord IX, Fordem Mondeo MK V, czy nawet VW Passatem B8. Osobiście uważam, że może spokojnie stawać w szranki z Mercedesem klasy C (W205), a może i nawet klasy E (W212) choć tu istnieje różnica segmentów, Audi A4 B8, a w końcu również BMW serii 3 F30 czy BMW serii 4 F32. Flagowiec Mazdy zwinnie przesuwa się do przodu stawki pozostawiając większość konkurencji w tyle. W prawdzie tu głównym kryterium jest atrakcyjny wygląd zewnętrzny, charakterystyczna linia nadwozia, elegancja, to jednak ciężko szukać nowej Miss Universe w klubie Feminazies o pięknym wnętrzu.

Komfortowy na każdym kilometrze

Jazdę Mazdą 6 odbyłem po tej samej trasie co Mazdą 3. Dzięki temu łatwiej było porównać te pojazdy ze sobą. Przy okazji, z racji dnia wolnego, podjechałem do salonu własnym samochodem, dlatego mogłem łatwo porównać odczucia z moim S40. To ostatnie było pomysłem nie najlepszym, a wiarę w mój własny, przecież jeszcze kochany pojazd, przywróciło dopiero bardzo dokładne mycie i wycieczka w dalszą trasę.

O ile w 3ce na zawieszenie zwrócił mi uwagę sprzedawca, o tyle w 6ce od razu zauważyłem, że jazda jest bardzo płynna i wygodna. Jeśli dobrze rozumiem, w obu modelach zastosowano takie same rozwiązania w zawieszeniu, jednak moje odczucia były znacznie lepsze w wyższym modelu. Oczywiście mogła być to autosugestia. Od droższej opcji oczekuje się lepszego poziomu komfortu. Dodatkowo, skoro poprzednio zbagatelizowałem ten aspekt, podświadomie mogłem skupić się na nim znacznie bardziej tym razem. Do mojej dyspozycji oddany został model w wersji najwyższej - SkyPASSION na 19" felgach aluminiowych wyposażony w opony o rozmiarze 225/45R19. U siebie z łatwością wyczuwam różnicę w prowadzeniu pomiędzy 195/65R15, a 205/50R16, tu więc też spodziewałbym się raczej niższego tłumienia i trochę bardziej nerwowego prowadzenia. Takich efektów nie było.

Układ hamulcowy w 3ce jest prawie binarny. Wykres przebiegu siły hamowania jest tam zapewne zbliżony do logistycznej funkcji aktywacji neuronu. W pewnym zakresie już niewielka zmiana nacisku powodowała gwałtowniejsze hamowanie. Bardzo lubię płynną jazdę z delikatniejszymi przyspieszeniami, unikając gwałtownych hamowań. Zawsze otrąbiam sukces gdy zmianę biegu udaje mi się przeprowadzić w sposób niewyczuwalny. Od razu spodobało mi się działanie hamulców w Mazdzie 6. Zachowywały się znacznie bardziej przewidywalnie i bardziej precyzyjnie. Również sprzęgło było bardzo łatwe do wyczucia i jego zakres roboczy robił wrażenie szerszego.

Deska rozdzielcza Mazda 6 2014
Źródło
Jeździłem egzemplarzem z roku 2014, co jest nieco istotne w kontekście wnętrza. W egzemplarzach 2015 zmienia się kokpit w celu lepszej spójności linii modelowej. Między innymi pojawi się ekran 7" zamontowany w sposób podobny do tego, który widziałem w 3ce. Ten 'starszy' o rozmiarze 5" uważam za bardzo ładnie wbudowany w deskę. Faktycznie, nie wydaje się on zbyt duży jak na gabaryty wnętrza, ale jest wystarczający. Różni się nie tylko rozmiarem, ale układem elementów w systemie, a także sposobem obsługi. Tutaj nie zastosowano żadnej smyczy i dotykowa obsługa możliwa jest przez cały czas. Na szczęście fizyczne pokrętło również  jest dostępne i w pełni funkcjonalne. W zasadzie to dobrze, bo interfejs dotykowy jest zwykle bardziej naturalny i łatwiejszy w obsłudze (o ile można pozwolić sobie na skupienie wzroku na ekranie). Nie trzeba pasażerowi tłumaczyć obsługi pokrętła tylko po to, aby mógł zmienić muzykę, czy skonfigurować nawigację, gdy kierowca będzie skupiał się na jeździe.

Sporo przemyśleń wywołał u mnie system iStop, który tak samo jak w 3ce odpowiada za gaszenie silnika na postoju. Jakoś tak wyszło, że sam skorzystałem z niego chyba tylko dwa razy. Tutaj jest on znacznie bardziej zauważalny. Start silnika jest nieco głośniejszy i towarzyszą mu chwilowe delikatne wibracje. Ja odebrałem to dość pozytywnie. Wibracje przy starcie silnika uważam za coś zupełnie naturalnego. O ile zatrzymania silnika ani nie czuć, ani nie słychać, o tyle taka forma jego startu daje mi pewność, że rzeczywiście ze skrzyżowania, we właściwym momencie, odjadę o własnych siłach. Dodam, że jak poprzednio start maszyny nie trwał dłużej niż włożenie pierwszego biegu i jestem gotów się założyć, że następował jeszcze przed zmianą światła z pomarańczowego na zielone.

Rozmiar ma znaczenie

Zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz jest to duży samochód. Nie ma odczucia grubych ścian, pojawiającego się w wielu pojazdach typu SUV; gdzie mimo dużych rozmiarów zewnętrznych, wnętrze jest raczej ciasne. W 6ce nie ma wewnątrz gołych blach, wszystkie ściany są przyjemnie obudowane, ale nic nas z żadnej strony nie gniecie. Cały czas miałem bardzo przyjemne wrażenie przestrzeni do mojej dyspozycji.

Dobranie właściwej pozycji za kierownicą było jeszcze prostsze dzięki elektrycznej regulacji fotela kierowcy. Nieco więcej czasu zajęło mi dostosowanie lusterek bocznych. Nie jestem pewien dlaczego, ale nie od razu byłem zadowolony z ich ustawienia. Regulacja lusterka wstecznego odbywa się tradycyjnie, nie stwarza żadnych problemów i łatwo ustawić je tak aby obejmowało całą tylną szybę. Skoro już o niej, tylna szyba jest stosunkowo duża i daje niezłą widoczność pomimo kąta pod jakim jest nachylona. Zagłówki tylnej kanapy były maksymalnie złożone, a chowając się dość głęboko na oparciu, nie utrudniały spoglądania do tyłu.

Źródło
Jazda samochodem tych rozmiarów może nastręczać kłopotów nie tylko młodym kierowcom. Ciasne manewry nie są mocną stroną polskich kierowców, o czym świadczą rysy i wgniotki pojawiające się na lakierze po wizycie na przy-marketowych parkingach. Nawet testowy egzemplarz Mazdy 3 miał sporą rysę po stronie kierowcy. Po raz kolejny dla porównania przytoczę kwestię słupka A Skody Octavii, który mógłby zasłonić nosorożca czekającego na przejściu z lewej. Tutaj takich problemów nie ma. Widoczność do przodu i na boki jest równie dobra, lub nawet lepsza niż w 3ce. A co z ogólnym odczuciem rozmiaru? Maska wydaje się lekko wybrzuszona, gdy patrzy się na nią z zewnątrz. Jest to raczej złudne wrażenie i dotyczy wypłaszczenia, które nie jest zbyt zauważalne po zajęciu miejsca za kierownicą. Podobno wielu kierowców podnosi fotel do góry, aby mieć lepszą widoczność. Nie wiem, ja przy swoich 182cm wzrostu, rozsiadłem się wygodnie w pozycji dość spionowanej i miałem bardzo dobre pole widzenia. Na dodatek w Mazdzie 6 łatwo zauważyć miejsce, gdzie kończy się maska, a robi to w sposób pewny. Producent nie umieścił z przodu żadnych elementów, które wyraźnie wystawałyby dalej do przodu. Powinno to znacznie ułatwić manewrowanie na parkingach. Bardzo możliwe, że jest to jeden z czynników poprawiających wyczucie pojazdu w ruchu. Miałem wręcz wrażenie, że 6ka jest łatwiejsza w prowadzeniu od 3ki.

Źródło
Wracając jeszcze do przestronności wnętrza, nie można zapomnieć o bagażniku i miejscu z tyłu. Podczas wieczornego spotkania, przy sztucznym świetle i grze cieni i odblasków, bagażnik Mazdy 6 mógł mi się wydać większy niż jest w rzeczywistości. Gdy obejrzałem go ponownie przy świetle słonecznym, faktycznie wyglądał na mniejszy, ale dalej jest niezwykle przestronny. Jak duży? Myślę, że można w nim przemycić trzypokoleniową rodzinę i jednocześnie zabrać ze sobą wszystkie bagaże na camping (włącznie ze stolikiem i lodówką). Ponownie bagażnik w sedanie jest nieznacznie większy niż w kombi (bazowo). Ciekawym jest jeszcze rozwiązanie składania oparć tylnej kanapy. Mechanizm zwalniający ich blokadę znajduje się w bagażniku, ale zamontowany jest przy samej pokrywie. Dzięki temu łatwiej zgadnąć, jak złożyć siedzenia. Wada jest taka, że trzeba najpierw otworzyć bagażnik aby zwolnić blokadę, a potem przejść do tylnej kanapy aby ją złożyć.

Sama tylna kanapa wydaje się wygodniejsza niż w niższym modelu. Możliwe, że jest też nieco głębsza, a pasażerowie zajmujący na niej miejsce mają wyraźnie więcej miejsca na nogi. Niestety na tym spotkaniu byłem sam, przez co nie sprawdziłem organoleptycznie czy tak jest w rzeczywistości, a opinię opieram wyłącznie na obserwacji. Jeśli zaś chodzi o obicie siedzeń i kanapy, należy wziąć jeszcze poprawkę na tapicerkę tekstylną. Bardzo możliwe, że różnica między tymi rozwiązaniami będzie odczuwalna nawet dla posiadaczy twardych pośladków.

Sylwetka nowego sedana przyciąga
Źródło
Jeszcze jedna rzecz zaprzątała moje myśli przez dłuższą chwilę. Producent zamontował w modelu dokładnie taką samą kierownicę jak w modelu Mazda 3. To dobrze świadczy o obu, ale ja z początku znowu miałem dziwne odczucia z powodu tego małego kółka. Możliwe, że jest to kolejny element wpływający na odbiór rozmiaru samochodu. Mała kierownica sugeruje mniejszy samochód, a na pewno łatwiejszy w opanowaniu, czyli poprawia komfort psychiczny prowadzącego. Zgodnie z aktualnym trendem, producent zastosował elektryczne wspomaganie kierownicy, które dla mnie było całkiem w porządku. Nie jestem fanem tego rozwiązania, jednak to wyraźnie radziło sobie z przenoszeniem odczuć z kół na kierownicę w stopniu zadowalającym. Pewnie musiałbym przejechać się więcej po dziurach i koleinach, wystawić się na działanie nagłego bocznego wiatru i spróbować gwałtownych manewrów, aby powiedzieć coś więcej, ale zdarzało mi się już po kilku kilometrach mieć absolutnie negatywne odczucie układu kierowniczego w innych samochodach, właśnie z powodu zastosowanego wspomagania.

Zebranie myśli

Mazda z modelem 6 celuje w klientów, którzy mniej liczą się z zasobnością swojego portfela. Dlatego też o wiele bardziej dopracowano elementy współgrające z ich odczuciami. Za kierownicą tego samochodu można czuć się bardziej dopieszczonym niż w niższym modelu. Analiza katalogów wskazuje, że opcje 6ki są bogatsze niż 3ki. Producent po prostu ułatwia odbiorcom życie, nie zmuszając ich do doposażania pojazdu o opcje, które i tak większość z nich uzna za niezbędne.

W salonie otrzymałem katalogi zarówno dla modelu 3 jak i 6. Oba zostały przygotowane przez dobrych grafików i wydrukowane w dobrej drukarni. Oba korzystają z niezłych materiałów, ale od razu widać w nich różnicę. Po pierwsze lepszy dobór materiałów w katalogu Mazdy 6. Oba katalogi mają matową okładkę, ale ten wyższego modelu został wydrukowany w technologii soft touch, a nie tylko mat. Druga sprawa to rozmieszczenie informacji. Na pierwszej stronie katalogu Mazdy 3 przekazywane są klientowi już pewne informacje na temat pojazdu. Znajdujemy tam, poza zdjęciem samochodu, jeszcze kilka grafik odnoszących się do jego cech, a nawet krótkie opisy i loga wskazujące na pozytywny odbiór samochodu przez prasę branżową. Katalog Mazdy 6, na pierwszej stronie poza srebrną nazwą ma praktycznie tylko zdjęcie modelu i logo marki. W tym tkwi całe jego piękno. Wewnątrz zawiera praktycznie te same informacje i przekazuje je w zbliżony sposób, ale z zewnątrz prezentuje zupełnie inne podejście. Spokój, pewien dystans i zaakcentowanie tego co na prawdę się liczy. Bezpieczeństwo? Filozofia? Oceny? Nie! Po prostu wpatrz się w ten piękny samochód!

Kto by jej nie chciał?
Źródło
Po 6ce od razu widać, że ma pazur, ale aż się prosi o przygotowanie wersji sportowej na miarę pojazdu zaprezentowanego w Detroit w roku 2013. Szkoda, że klientom odmówiono opcji czarnych felg z czerwonymi akcentami, delikatnego obniżenia, czerwonych wstawek w środku, spoilera pod przednim zderzakiem i dyfuzora. Byłaby to świetna konkurencja dla Skody Octavii RS, Audi S4 i S5, a może nawet nowego Subaru WRX. Potrzeba po prostu kogoś na tyle szalonego, aby nieco oswoił rozwiązanie, przygotowane do startu w Daytonie i pozwolił je ludziom zabrać na drogi.

W Mazdzie 3 wynik po mojej jeździe to 6l/100km. W Mazdzie 6, z silnikiem SkyActiv-G 2.0 o mocy 165KM uzyskałem wynik około 6,5l/100km. Nie jestem go całkiem pewien, bo nie spytałem, a sam próbowałem przejrzeć wskazania komputera. Mazda 3 w wersji Hatchback wg katalogu waży 1280kg z kierowcą, zaś Mazda 6 1300kg. To dobra wiadomość, bo oznacza samochód lekki, a różnice w mocy powinny być wyraźnie odczuwalne. Producent 6kę wyposażył w skrzynię o innych ustawieniach, dlatego odczucie różnicy przy krótkim teście wymaga znacznie lepszego wyczucia niż moje.

Tak jak poprzednio otrzymałem wyliczenie dla Mazdy 6, również w wersji SkyENERGY w jedynym słusznym kolorze Soul Red. Poza tym na liście nie znalazły się żadne dodatki, a oferta opiewa na kwotę 112 800PLN brutto. To odczuwalnie więcej, ale wydaje mi się, że to nie tak wiele za różnicę oferowaną przez ten model. Szczególnie, że ciężko coś dobrać z listy wyposażenia dodatkowego, po przejrzeniu tego co zostało wliczone do wybranego wariantu. Pomimo jazdy modelem 2014 wyliczenie wykonane zostało dla opcji 2015 i dla niej też otrzymałem katalog. W związku z tym postaram się zawitać do salonu następnym razem, gdy model 2015 będzie dostępny już do testów. Ja przyjrzę się wprowadzonym zmianom, a za kółkiem posadzimy Paulinę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz